Od kilku dni chodzę do szkoły ale głowę mam w obłokach. Wiem że już jutro jadę do Królewskiej Sfory. Zawsze chciałam tam pojechać, ale do tej pory rodzin zastępczych nie było na to stać...w końcu trawiłam do takiej, która od razu mnie tam zapisała.
Zastanawiałam się nad tym jak tam będzie? Czy mnie polubią? Czy znajdę jakiś przyjaciół? Czy będzie tam fajna ekipa i atmosfera? Z kim będę w pokoju? Te i cała masa innych pytań strasznie mnie dręczyły...w ostatni dzień szkoły przed wyjazdem bardzo się denerwowałam i nie umiałam się skupić. Na moje szczęście żadna pani nie wzięła mnie do odpowiedzi...
Po szkole wsiadłam szybko w autobus i wróciłam do domu. Walizki miałam już spakowane więc tylko zniosłam je na dół żeby jutro rano było szybciej. Zjadłam obiad i zaczęłam odrabiać lekcje, ale skapnęłam się, że to jest nie potrzebne bo od jutra zaczynam nowe życie...mam nadzieję, że lepsze nowe życie...
~~Następnego dnia rano~~
Gdy byłam już gotowa do drogi pożegnałam się z "mamą" i wsiadłam razem z Dianą do samochodu. Diana przytuliła się do mnie a ja oparłam wygodnie głowę i zasnęłam. Po kilku godzinach obudziłam się i było to we właściwym momencie ponieważ właśnie wjeżdżaliśmy na teren ośrodka. Zobaczyłam piękne góry i profesjonalne tereny do szkolenia i trenowania psów. Obok tego był "psi park" i stajnia z końmi oraz wybieg i kilka ujeżdżalni oraz hala.
Razem z "tatą" poszliśmy do dyrektora, który był bardzo miły i uprzejmy. Powiedział mi w skrócie regulamin a na zakończenie powiedział, że cieszy się, że dołączyłam i dodał, żebym szła pod pokój nr 4 i rozpakowała się a potem pod pokój nr 1 to jego córka mnie oprowadzi. Pożegnałam się z "tatą" i poszłam do pokoju. Weszłam do niego ostrożnie ale mojej współlokatorki nie było, więc rozpakowałam się pogłaskałam Dianę i razem z moją sunią poszłam pod pokój nr 1. Zapukałam i otworzyła mi jakaś dziewczyna"
-yy...cześć...jestem Clara...i jestem nowa...i Pan dyrektor powiedział żebym przyszła pod pokój nr 1...-powiedziałam trochę niepewnie
-Hej! Jestem Melody!-powiedziała radośnie dziewczyna i wpuściła mnie do środka i dodała-a to jest Alice, a tamta dziewczyna to Alex...miło Cię poznać
Pozostałe dziewczyny pomachały mi ręką dość przyjaźnie a ja powiedziałam-wzajemnie...
-pewnie przyszłaś żeby Cię oprowadzić-spytała Alex...
-yy...no tak...
-to chodź...-powiedziała przyjaźnie dziewczyna i zaczęła oprowadzać mnie po calusieńkim ośrodku.
Bardzo mi się tu spodobało a przy okazji dowiedziałam się kilku rzeczy o pozostałych uczniach.
Gdy skończyłyśmy uśmiechnęłam się do Alex-dziękuję...
-nie ma za co...i jak coś to wbijaj do Nas śmiało...-powiedziała i wróciła do swojego pokoju.
Ja również wróciłam do swojego pokoju i po drodze zauważyłam dużą sforę psów. Wszystkie były piękne i zadbane.
Wróciłam zmęczona do pokoju i położyłam się na moim łóżku, a Diana położyła się na balkoniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz