Podjechałam pod ośrodek. Było tu pięknie. Góry otaczały cały dom. Tina, moja czarna labradorka, która siedziała obok mnie zaczęła wyrywać się i skakać.
-Tina-powiedziałam, śmiejąc się-Jeszcze nie teraz...
Labradorka zaczęła się wiercić. Wysiadłam z samochodu i wyciągnęłam ją.
-Siad-powiedziałam
Usiadła i zaczekała, aż wyjmę dwie pełne walizki i jedną dużą torbę. Poszłam do pokoju. Położyłam walizki, a torbę wzięłam ze sobą. Poszłam z Tiną na wybieg dla psów, żeby wybiegała się po długiej podróży. Rzuciłam labradorce patyk. Biegła najszybciej jak mogła. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Cześć, jestem Alex-przedstawiła się
-Ja jestem...-chciałam się przedstawić, ale Tina przyniosła obśliniony patyk, a zaraz zaczęła bawić się z jakimś psem.
-Ja jestem Alice-powiedziałam
-Jakie wybrałaś stanowisko?-zapytała
-Ja? Wybrałam trenera, a ty?-odwzajemniłam
-Wybrałam handlera-powiedziała
Rzuciła swojemu psu patyk.
-Ładny Husky-powiedziałam
-Twoja labradorka też-odpowiedziała
(Alex?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz