Tego ranka mama obudziła mnie wcześniej niż zwykle. Zdziwiłem się ale nie protestowałem i po kilkudziesięciu minutach zszedłem na dół umyty i ubrany. Zjadłem śniadanie przygotowanie przez mamę i pomogłem posprzątać naczynia.
-obudziłam Cię tak wcześnie ponieważ dzisiaj jedziesz do Królewskiej Sfory...-powiedziała do mnie mama
Najpierw nie mogłem w to uwierzyć, ale potem ucieszyłem się i poszedłem się szybko spakować. Następnie spakowałem rzeczy mojego psa i pożegnałem z rodzeństwem.
Kilka godzin później byłem już pod ośrodkiem. Wysiadłem z samochodu i razem z bagażami psem i mamą poszliśmy do biura. W środku był jakiś mężczyzna, który był jak się później okazało dyrektorem i jego dwójka dzieci. Mama podpisała jakieś papiery a ja w tym czasie razem z Alex i Scottem poszedłem do mojego pokoju. Rozpakowałem się a potem rodzeństwo mnie oprowadziło. Od razu ich polubiłem.
Ośrodek był bardzo śliczny i świetnie przygotowany do rożnych zajęć z psami.
Pod koniec oprowadzania poszliśmy do reszty zwierząt, które przebywają na terenie ośrodka.
Po skończeniu oprowadzania postanowiliśmy wyjść na spacer z psami.
Alex i Scott wzięli swoje psy a ja Astera i poszliśmy na spacer nad jezioro. Było strasznie gorąco więc psy wskoczyły do wody i radośnie się bawiły.
Po powrocie zaprowadziliśmy nasze psy do reszty sfory a ja usiadłem na ławce i nadal rozglądałem się po terenie ośrodka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz