niedziela, 28 kwietnia 2013
Od Naffi
Od dłuższego czasu mieszkałam z psem w domu dziecka... Nie było tak źle.
Pewnego dnia dostałam list;
"Droga Nathalie!
Pamiętasz jak Ci obiecałam, że kiedyś pojedziesz do ośrodka szkolenia psów?
Dziś nadszedł ten dzień, o 11 przyjedzie po ciebie Albert.
Pozdrawiam, Mama."
Łza spłynęła mi po policzku rospryskując się na kartce.
"A jednak pamiętała!" - uśmiechnęłam się w duchu.
Zaczęłam się pakować.
Po 20 minutach byłam już gotowa, zostawiłam walizkę i zeszłam na dwór z Jetą(Dżetą).
Pies ganiał radośnie za piłką...
~Jakiś czas później godzina 11~
Nadszedł czas wyjazdu... Pod bramą dostrzegłam zielone BMW, zaprowadziłam Jetę i poszłam po walizke...
~Obecnie w drodze~
5 minut później siedziałam już w aucie.
Rozmawiałam z Albertem o mamie i takich tam - pierdołach xd
~W ośrodku~
Dotarliśmy!
Wybiegłam szybko z auta za mną ruszyła sunia.
"Boże! Jak tu pięknie!"
Zabrałam walizkę i zamierzałam w kierunku... Pokoju?
~Potrafiłby ktoś to dokończyć?~
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz