-No ok-powiedziałem i zacząłem- urodziłem się w hodowli psów różnych ras. W sumie nie była to żadna znana ani duża hodowla psów, tylko jakieś totalne zadupie w którym rozmnażali psy żeby tylko wyrobić im rodowód i sprzedać. Gdy miałem nie całe 7 tygodni sprzedali mnie do takiego pana, który też o mnie nie dbał. Oddał mnie do schroniska. Mimo rodowodu spędziłem tam dwa lata. Potem zaadoptował mnie tata Alex. Zaczęli mnie tresować i ćwiczyć ze mną, jeździli na zawody, wystawy, bawili się ze mną i troszczyli, najbardziej zaakceptowałem Alex i jej tatę. Jej rodzice wzięli rozwód, ja zostałem z Alex. Było wszystko dobrze nadal jeździliśmy na wystawy, aż kilka miesięcy temu Alex wyjechała właśnie tutaj a mnie zostawiła. Jako pies nic nie rozumiałem i czekałem wiernie na nią przy drzwiach, ale się nie pojawiała. Myślałem nawet że zostawiła mnie dlatego że miałem...problemy z łapą. Już powoli traciłem nadzieję, gdy nagle przyjechał jej tata i mnie do niej zawiózł....no to tyle w sumie nic ciekawego, chciałabyś coś jeszcze wiedzieć?
(Jeta?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz