Dostałem list, że przyjęli mnie do Ośrodka Szkolenia Psów i Hodowli. Byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Spakowałem Swoje rzeczy i poszedłem wykąpać Arona żeby był czyściutki na przyjazd do nowego miejsca. Po wykąpaniu wpuściłem go do mojego pokoju żeby wysechł i w niczym się nie wytarzał.
Rano wstałem wcześnie i zaniosłem rzeczy do samochodu. Po śniadaniu razem z mamą wsiadłem do samochodu i pojechaliśmy do Ośrodka, gdzie była już moja siostra a dyrektorem był mój tata.
Po przyjeździe przywitałem się z tatą a z mamą pożegnałem. Tata pokazał mi mój pokój. Potem poszedłem do pokoju mojej siostry. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi jakaś dziewczyna:
-Hej, jestem Scott, jest Alex?
-Hej, tak, już ją wołam-powiedziała dziewczyna i zawołała moją siostrę. Gdy Alex mnie zobaczyła rzuciła mi się na szyję.
-Cześć braciszku!
-No hej, nie wiedziałem że aż tak się cieszysz na mój widok
-A widzisz-powiedziała i obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Potem poszliśmy na spacer ja ze Swoim psem a Alex z tymi które dostała pod opiekę. Zastanawiało mnie dlaczego nie przyjechała ze Swoim psem, przecież on był taki grzeczny i posłuszny. Idealnie by się nadawał na psa który wszystko pokazuję.
Po spacerze Alex wróciła do siebie, a ja poszedłem pogadać z tatą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz